Piotr Szulc: Ogromna radość śpiewania

Piotr Szulc: Ogromna radość śpiewania

Zapraszamy do lektury wywiadu z Piotrem Szulcem, który odbył się 19 listopada 2021, na pół godziny przed rozpoczęciem przesłuchań konkursowych Legnicy Cantat 51.

Wreszcie możemy spotkać się podczas Cantatu… Łatwo zauważyć, że środowisko chóralne jest w tej kwestii specyficzne – imprezy nie konkurują ze sobą, tylko wzajemnie się wspierają. Jak wytłumaczyć tę długoletnią harmonię?

Specyfika środowiska chóralnego – a mówiąc szerzej polskiej chóralistyki – polega na tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do współpracy. Chór w swojej istocie jest współdziałaniem wielu osób, które muszą się angażować, mają wspólny cel i tworzą grupę społeczną. Uważam, że to konsekwencja świadomości, że możemy osiągnąć więcej razem. Ma to obecnie miejsce pomiędzy kilkoma festiwalami współpracującymi w celu podwyższania swojego poziomu. Myślę, że bycie razem leży w ludzkiej naturze. Taka wymiana pomiędzy festiwalami, organizatorami, chórzystami i dyrygentami – całym naszym środowiskiem – jest bardzo wskazana. To tylko i wyłącznie wartość dodana.

W 2020 roku wszelkie plany związane z działalnością chórów – podobnie zresztą jak w przypadku całego artystycznego świata – zostały zastopowane. Próby, koncerty, festiwale, plany wydawnicze – wszystko nagle się zatrzymało. Trudno było światowi chóralistyki wrócić do normalności?

Każdy występ wymaga przygotowania. Zespoły będące w rytmie koncertowym muszą poświęcić na to mniej czasu, ale grupy przygotowujące się „projektowo” kosztuje to znacznie więcej pracy i energii. Uważam, że należałoby też postawić pytanie, czym tak naprawdę jest „normalny świat”. Z jednej strony podczas pandemii oczywiście spoglądaliśmy z tęsknotą w przeszłość, ale należy pamiętać, że dopływ każdej świeżej krwi rozwija. Widoczna jest tęsknota za byciem razem objawiająca się choćby w tłumnym powrocie do sal koncertowych – online’owość nawet w najmniejszym procencie nie odda tego, co poczujemy na próbie, obozie chóralnym czy występie z publicznością. Kontakt interpersonalny jest tu kluczowy.

Jeszcze kilka lat temu sytuacja taka jak pandemia wiązałaby się z koniecznością odwoływania wydarzeń. Dziś, na szczęście, można wdrażać nieco inne rozwiązania, czego dobrym przykładem była chociażby 55. edycja Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach. Trudno było zrealizować te, pionierskie jak na standardy polskiej chóralistyki, pomysły?

Mogę chyba spokojnie powiedzieć, że kluczem do sukcesu festiwalu w Międzyzdrojach – bo niewątpliwie był to sukces, także dzięki współpracy z Cantatem – było nasze podejście. Nie chcieliśmy traktować nowej sytuacji jako czegoś nadzwyczajnego, tylko rozwiązać problem niepozwalający na ugoszczenie chórów w tym samym momencie w jednym miejscu. Skoro klasyczny „live” był niemożliwy, postanowiliśmy po prostu zarejestrować występy konkursowe. Przyznam szczerze, że nie jestem zwolennikiem konkursów opierających się na przesłanych nagraniach, często trudnych do zbalansowania w kontekście wyłonienia laureatów. Dlatego każdy miał jedno podejście do nagrań wideo realizowanych dla nas przez ekipę Legnickiego Centrum Kultury. Następnie odbyło się już „tradycyjne” posiedzenie jury, gdzie w sali koncertowej na dużym ekranie odtwarzaliśmy zarejestrowane występy. To było najbliższe prawdy i się sprawdziło. Ludzie pisali, że czuli się prawie jak na prawdziwych koncertach – nie były to występy montowane, podkręcane czy masterowane. Pojawiały się błędy czy nieczystości, ale taka jest przecież specyfika koncertu. To piękne, bo rzeczywiste.

Przesłuchania w Sali Królewskiej zaczynamy już za pół godziny. Czego pan oczekuje po tegorocznej odsłonie Legnicy Cantat?

Przede wszystkim życzę sobie i innym odbiorcom, żeby chórzyści mieli ogromną radość wystąpienia razem i śpiewania dla publiczności, która wreszcie będzie mogła na żywo uczestniczyć w przesłuchaniach. Jestem zresztą pewny, że dziś właśnie tak będzie. Doświadczenie festiwalowe mówi mi, że zespoły, które przyjeżdżają na Cantat, są w dobrej formie.

Leave a Reply

Your email address will not be published.